wtorek, 10 lipca 2012
3
******* Issabelle *******
Rozmawiałyśmy z Emmą, gdy usłyszałyśmy krzyki. Wybiegłyśmy ze szkoły i zobaczyłyśmy, że Alice kłóci się ze swoją matką. Nie chciałyśmy się wtrącać. Prawdopodobnie moja przyjaciółka musiała wygarnąć mamie, co o niej myśli. Nagle Alice odwróciła się i zmierzała w naszą stronę. Miała łzy w oczach. Kipiała ze złości. Za nią pobiegła jej matka. Chyba zaczną się szarpać.
- Patrz Iss ! Ona wyciąga nóż ! - krzyknęła Em.
- CO ?! - wrzasnęłam zdziwiona. - Zwariowała ?! Biegiem Emma ! O Boże, ona ją dźgnęła. Jakaś wariatka ! Szybko !
- Iss, Alice upadła na ziemię. Szybciej !
Ta odległość między nami a upadającą Alice nie była duża. Ten bieg wydawał się, że trwa wieki. W końcu dobiegłyśmy do rannej Alice. Straciła przytomność. Jej matka rzuciła nóż i zaczęła uciekać.
- Dzwoń na pogotowie ! Ja ją dogonię ! - krzyknęłam i rzuciłam się w pogoń za tą wariatką. Muszę przyznać, że jak na 42-letnią kobietę, matka Alice miała niezłą kondycję. Moja była znacznie lepsza, nie chwaląc się. Jak już wszystko będzie w porządku, to muszę podziękować naszej wuefistce za to, że nas zawsze przeganiała po tym durnym boisku. Wreszcie zbliżyłam się do niej na tyle, że mogłam wskoczyć jej na plecy. Zawaliła się pod moim ciężarem.
- Ty suko ! Jak mogłaś ją tak zranić ?! - zaczęłam walić pięściami po jej plecach. Koniec Iss ! Ogarnij ! Nie rób jej krzywdy ! Kto inny się nią zajmie. Siedziałam na niej dopóki nie przyszedł policjant. W tym czasie karetka wzięła Alice. Niestety nie mogłam z nią jechać, ale Emma pojechała. A właśnie, gdzie jest jej ojciec ? Wie o tym wypadku ?
- Przepraszam. - wyrwał mnie ktoś od moich przemyśleń.
- Yyy, słucham ?
- Młodszy aspirant Mieczysław Nocul, co się stało ? Była pani świadkiem tego zdarzenia ? - zapytał policjant.
- Tak, byłam. - opowiedziałam mu wszystko to, co wiedziałam.
- Jeszcze jedno pytanie.
- Tak ?
- Nie wie pani, jaka była przyczyna tego zdarzenia ?
- Nie, nie mam pojęcia, ale Alice chciała jechać do babci, do Krakowa. Jej mama nie lubiła teściowej. Może Alice jej powiedziała, a ona ją zaatakowała. - odpowiedziałam.
- Dziękuję.
- Mam jeszcze prośbę. - powiedziałam z nadzieją.
- Jaką ?
- Chciałabym się zobaczyć z Alice. Mógłby mnie pan podwieźć ?
- Pewnie, wsiadaj.
3 godziny później
Wróciłam ze szpitala, bo Alice przewieziono do Krakowa, ponieważ w Sandomierzu nie mieli specjalistycznych aparatur. Ta wariatka dobrze wiedziała, gdzie dźgnąć. Nie wyszło jej to na dobre. Boże, jak mogło się to stać ? Gdzie jest pan Memory ?! Czy on wszystko wie ? Nie widziałam go w szpitalu. Może jest w szkole ? Pobiegłam do szkoły i zaczęłam nerwowo szukać ojca Alice. O tam jest ! Spał na leżaku, jak gdyby nigdy nic się nie stało ! O nie ! Trzeba go uświadomić, co go ominęło.
- Proszę pana ! Proszę pana !
- Helen, jeszcze minutkę. - matka Alice się nazywała Helen.
- Proszę pana ! Alice jest w szpitalu !
- Co ?! - krzyknął zdziwiony. - Co się stało ?
- Pańska żona dźgnęła ją nożem.
- A gdzie ona jest ?! - zapytał zrozpaczony.
- W szpitalu w Krakowie. - odpowiedziałam.
- Nie Alice, tylko Helen !
Wkurzona walnęłam mu z liścia i odeszłam. Co za ciota ! Jego córka walczy o życie, a on pyta się o żonę, która doprowadziła ją do takiego stanu. Biedna Alice, ma takich beznadziejnych rodziców. Nikt się o nich nie troszczy.
***** Emma *****
Dzień później
Siedziałyśmy całą noc przy łóżku Alice. My, znaczy ja, Issabelle i babcia Theresa. Ona dalej się nie obudziła. Ile można czekać ?! Alice, obudź się ! Nie zostawiaj nas ! Nagle aparatura utrzymująca Alice przy życiu, zaczęła piszczeć. Obudziła się babcia Theresa o pobiegła po lekarza. Pielęgniarka kazała nam wyjść.
- Alice, nie zostawiaj nas tak ! Słyszysz ?! - zaczęła krzyczeć Iss. Miała łzy w oczach, a z resztą ją też. Ta chwila trwała wieki. Nie wyobrażam sobie życie bez Alice . Coś mi się w głowie zakręciło. Usłyszałam tylko jak Issabelle zaczyna krzyczeć i zemdlałam.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Czyta w ogóle to ktoś ? Mam jeszcze wiele pomysłów, ale moje opowiadania zawsze wolno się rozpoczynają. Umówmy się tak 3 komentarze = nowy rozdział . <33.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Boskie <3
OdpowiedzUsuńPisz to dalej i szybciej :)))
Nocul - Sandomierz czyżby ojciec Mateusz ?? ;***
Kocham piska szybko!!
Bosko piszesz < 33
OdpowiedzUsuńAle prosze nie zabijaj Alice.. błagam ; )
Kocham < 3
OdpowiedzUsuńprosze o next
Nie przestawaj pisać błagam ; *
Hej, hej ;** Genialnie piszesz.. Otrzymałaś ode mnie nominację do Liebster Awards <3 <3 Wpadnij do mnie i dowiedz się więcej...;D Pozdrawiam.. Kocham...<
OdpowiedzUsuńZapraszam na moje opowiadanie , liczę że zostawisz po sobie komentarz , a jeśli spodobał ci się mój blog to zaobserwuj :)
OdpowiedzUsuńhttp://neversayneveruntilyoutry.blogspot.com/